Rejs 2016 – relacja
Rejs po Bałtyku to pierwsza atrakcja tego typu w historii Klubu Żeglarskiego (UKS Żagle) i naszej szkoły. Wyróżniał się spośród grupy wszystkich zorganizowanych wydarzeń lub wyjazdów wakacyjnych.
Zaczął się rankiem w sobotę 20 sierpnia w Warszawie, a w sobotę, 27 sierpnia podróż po Morzu Bałtyckim zakończyła się w Świnoujściu, skąd cała załoga przedostała się do Szczecina, a później do Warszawy.
Rejs miał być podróżą, która rozwija umiejętności żeglarskie, ale również poszerza wiedzę geograficzną, kulturalną i krajoznawczą, gdyż w trakcie siedmiu dni odwiedziliśmy 3 kraje – Danię, Szwecję i Niemcy. Wyjazd przebiegł zgodnie z planem. Przemyślanie połączono liczbę dni żeglugi z dniami spędzanymi na lądzie. Było wystarczająco dużo czasu na pływanie, zwiedzanie, czas wolny i poszerzanie umiejętności żeglarskich. Na lądzie zorganizowane były różne atrakcje np. zwiedzanie Zamku Hamleta w Danii lub Oglądanie słynnego okrętu – Zawiszy Czarnego w Niemczech. Z naszego jachtu , który nazywał się OCEAN-A mogliśmy podziwiać piękne miejsca, krajobrazy Duńskich i Szwedzkich wysepek oraz inne unikalne widoki, np. Most nad Sundem – potężną konstrukcję łączącą Danię i Szwecję. Dla wielu osób był to pierwszy rejs kilkudniowy, co oznacza, że kilka aspektów żeglarskich było dla nich zupełnie nieznanych np. system 4-godzinnych wacht, spania w kojach lub gotowania w okrętowym kambuzie. Załoga dzieliła się na 4 wachty, każda po 4 osoby. Na każde 4 godziny doby była przeznaczona jedna wachta nawigacyjna, której zadaniem było sterowanie, utrzymanie kursu oraz obserwowanie morza na horyzoncie z dzioba statku. Każda wachta pełniła też odpowiednie obowiązki przy grupowych zadaniach, jak np. cumowanie statku w porcie. Posiłki były spożywane w mesie, gdzie można było też się przespać lub spędzić czas z innymi załogantami. Podczas całego rejsu morze było spokojne z wyjątkiem jednej nocy kiedy siła wiatru wynosiła 5 w skali Beauforta, a fale rzędu 1,5 metra uderzały w kadłub i wlewały się na pokład. Na szczęście nikogo z całej załogi nie spotkała poważna choroba morska.
Z całą pewnością nikt się nie zawiódł na tej wycieczce. Była sprawnie zorganizowana, aczkolwiek przeprowadzona w luźnej atmosferze. Plany dnia były wypełnione więc nikt tam nie marnował czasu, lecz dobrze go wykorzystywał. Była okazja do nauki i rozwinięcia dyscypliny, bądź męstwa w niektórych sytuacjach. Jedyne co nam zostało to czekać na powtórzenie w sierpniu 2017 r.
– tak rejs zrelacjonował jeden z uczestników – Jan Bochniarz
Podczas rejsu prowadziliśmy bloga z relacją „na żywo”
Zapraszamy do zapoznania się:
http://rejs2016.srv.pl/